Po długiej i uciążliwej walce z trądzikiem postanowiłam rozprawić się z 'pamiątkami' jakie pozostawił po sobie na mojej twarzy. Bardzo cieszyłam się, że nowych niedoskonałości już nie przybywa, lecz i tak nie mogłam pozwolić sobie na swobodne wyjście z domu bez chociażby lekkiego makijażu twarzy. Wszystko to przez mnóstwo przebarwień na moich policzkach i brodzie, które uparcie przez bardzo długi czas nie chciały zblednąć.
Przeszukałam internet w poszukiwaniu opinii o różnych rozjaśniających preparatach i zdecydowałam się na zakup i przetestowanie mydła Wardi Shan Pigment Eraser. Znalazłam je w Mydlarni u Franciszka za 29zł.